z Kolbergiem po (K)raju czyli uroki nawigacji

with Brak komentarzy

nawiguj na Pikutkowo i okolice

mineły już chyba czasy, kiedy samochodowe nawigacje prowadziły nas w sam środek jeziora, ale nadal trzeba traktować je z pewnym dystansem

ostatnią dekadę maja spędziliśmy „w Polsce”. Na na covidowe warunki nie jest to specjalnie oryginalne, ale cóż – tak krawiec kraje…

Wbrew tradycji trasę do W-wy przemierzyliśmy tylko w części opłotkami, z A1 zjeżdżając dopiero w Pikutkowie, co brzmi niepoważnie i dlatego nazywa się dumnie Węzłem Włocławek Zachód. A co?, nie ma to tamto…

I bądz tu człowieku mądry i wpadnij na to, o co z tymi nazwami chodzi? Raz węzeł, raz Pikutkowo. Nikt się zastanawia nad spojnością nazewnictwa, bo kogo to obchodzi prosty kierowca, nie mówiąc o takiejż kierownicy.

Usilnie chciałam zabłysnąć literacko na temat Pikutkowa, ale niedasie, bo to nie Pacanów. Jeśli cokolwiek kują, to konie… mechaniczne, ale bez zbytniego zachwytu pracobiorców (vide niskie notowania na rynku).  Ale jest literackość – taka tzw „biesiadna”,  figurująca również  w zbiorze „Historia Polski w pieśni”:

W Pikutkowie dziś sensacja,

Przyszła nowa nominacja,

Że dywizję pikutkowską

Obejmuje żołnierz chwat:

Pan generał Tromtadracki,

Dziadzio stary, ale chwacki

Dziś przyjeżdża ze swą żoną,

Która ma dwadzieścia lat.

(Może to po tym generale ten opuszczony dworek?)

Na okoliczność popasu w Skokach Dużych rzuciliśmy okiem na Wisłę – warto było. Wisła w okolicach WlocławkaPóźniej,  dzięki miłej pani z nawigacji, spartoliliśmy w Radziwiu (za wikipedią: Radziwie – jednostka pomocnicza gminy Płocka. Wieś duchowna, własność prebendalna płockiej kapituły katedralnej w 1542 roku, położona była w drugiej połowie XVI wieku w powiecie gostynińskim województwa rawskiego. Dawna wieś Radziwie została przyłączona do Płocka 1 kwietnia 1923 roku) drogę pod Płockiem, przerzucając się niepotrzebnie na druga stronę Wisły, czego w planie nie było. Ale co tam, kocham mosty :-))).

W efekcie zaprzestaliśmy peregrynacji po bezdrożach, kierując się (bez zbędnej zwłoki) na stolicę. A tam, pozostawiwszy miła panią nawigator na parkingu, pobyt dzieliliśmy sprawiedliwie pomiędzy Lasek na Kole, a marszobiegi na czas z kartonami jeszcze ciepłej pizzy, bo – przypomnę – to jeszcze kowidowe wynosy, pickupy, dowozy itp. Więc nie zawsze nawigacja konieczna j(est), a jesli – to z dystansem 😉

Zostaw Komentarz