poznawaj lokalnie
Trochę z konieczności (warunki epidemiczne), skupiliśmy się na najbliższych okolicach i wypadach lokalnych. Z pozoru monotonne Pomorze i takież Żuławy okazały sie kopalnią ciekawostek, o których się albo nie wie, albo się zapomniało. A to kolejny dowód na to, że warto rozejrzeć się wokół.
Niestety „szkoła” eksploatuje jedynie Sztuthof, a ten mocą przekazu odsuwa wszystko inne na margines, o którym się później zapomina. I tak pozostaje.
Żuławy
a Żuławy były tutejszym oknem na świat. Pozostało tu wiele śladów obcego osadnictwa, bo przecież tutejsza otwartość nie wzięła się znikąd. Ze względu na religijną tolerancyjność – (tak, tak, może trudno uwierzyć, a jednak) – osiedliło się tu w XVI w. najwięcej uchodzących z Niderlandów mennonitów (mniejsze skupiska w centralnej Polsce w okolicach Kazunia). Dziś zostało po nich ledwie kilka kościołów, ale – tylko na Żuławach Wiślanych – około 40 cmentarzy (często niewielkich i zrujnowanych).
Mennonici przyczynili się znacząco do rozwoju gospodarczego tych ziem. Z racji niderlandzkich rolniczych doswiadczeń na tych zalewowych terenach, czuli się ryba w wodzie. Swoje doświadczenia zaś, poprzez osmozę 😉 i zasiedzenie, przekazali lokalsom.
Warto zajrzeć na Żuławy i przyjrzeć się z bliska architekturze kamiennej i drewnianej, choć ta ostatnia bardzo ucierpiała podczas powodzi 1888. „Wielka woda” bardzo zniszczyła przede wszystkim Żuławy Elbląskie. Na budynkach i budowlach znajdziejsz z pozoru tajemnicze tabliczki z napisem: HOCHWASSER 1888. To własnie ślady popowodziowe.
Zostaw Komentarz